piątek, 18 stycznia 2013

Bycie chorą jest największą samotnej osoby zmorą


Najgorzej jest chorować  w samotności.
Nie ma co się oszukiwać i czarować, że mamy piękną porę roku, która sprzyja zachowaniu zdrowia. Nie chorowałam od dawna. Cieszyłam się z tego, implikowałam sobie, że zmiana miejsca zamieszkania podziałała na mnie wręcz uzdrawiająco. Jak się dziś okazało-całkiem niepotrzebnie. Nie jestem osobą, która najbardziej za czasów mieszkania z kochaną mamą tęsknię za obiadkami, pachnącym praniem czy rozmowami przy kubku parującego wciąż earl greya. Najbardziej tęsknię za tym, że miał się mną kto zająć, gdy niedomagałam.

Kochana mama chodziła do apteki i kupowała mnóstwo leków, które mogły mi pomóc wrócić do stanu zdrowia fizycznego. Pilnowała, czy przypadkiem nie zrzuciłam kołdry podczas snu, czy nie jest mi zimno. Gdy się budziłam przychodziła i pytała, czy nie zrobić mi herbatki z cytrynką i miodkiem (nie lubię cytryny w herbacie, ale zgadzałam się). Czekał na mnie ciepły obiadek. Przynosiła mi czyste chusteczki higieniczne. Nie musiałam ruszać się z łóżka częściej jak po to by pozbyć się z pełnego pęcherza herbatki. Mamusia przypominała o pomiarach temperatury, dzielnie monitorowała jej spadek tudzież wzrost. Wszystko miałam zapewnione dzięki miłości rodzicielskiej.
Teraz choruję w obcym mieście, w obcym mieszkaniu, bez wrednego kota gotowego położyć się na moich łydkach. Zapas leków się skończył, a nie ma nikogo obok, kto mógłby z radością iść do apteki i kupić cudowne specyfiki.  Herbatka sama się nie zrobi, a wstanie po to by zrobić ją samemu wiąże się z wyściubieniem nosa spod ciepłej kołderki. Mieszkanie jest zimne, mimo kaloryferów porozkręcanych na maksymalną wartość. Obiadu ani kolacji nie ma, jest za to kiedyś kupione raffaelo. Chorowanie i tycie, o tym właśnie marzę. Wzrasta poziom zdenerwowania, że przeziębienie spotkało właśnie mnie, wzrasta też temperatura ciała. Kto wie, może chorób się nie przechodzi pomyślnie bez mam. Nie no, bez dramatów. Wszystko będzie dobrze. Wszystko będzie dobrze.



 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz